Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 maja 2012

Odcinek 4




Policzek ciągle mnie piekł w miejscu gdzie dłoń Liliany spotkała się z delikatną skórą mojego policzka. Szedłem w stronę klasy, co rusz czując na sobie spojrzenie Lauriego. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że pomimo milczenia jakie zapanowało między nim a mną, ten kretyn leje po prostu ze mnie równo. Stanąłem przed drzwiami klasy i bez pukania otworzyłem je, wchodząc do pomieszczenia pewnym, mocnym krokiem. Za mną wszedł Lauri i zaraz wszystkie pary oczu, łącznie z sora i Liliany, skierowane były na naszą dwójkę. Nie przejmowałem się teraz Lilianą, więc moje bystre tęczówki utkwiłem w twarzy sora.
-Przepraszamy za spóźnienie, ale skorzystaliśmy z okazji i poszliśmy do wc
Powiedziałem krótko, kłamiąc jak z nut i jakoś poczułem, że Liliana myśli już o mnie swoje.
-Dobrze, siadajcie na swoje miejsca.
Podsumował krótko i zaczął w końcu prowadzić lekcję. Podeszliśmy z Laurim do swoich ławek i zajeliśmy miejsca. Spojrzałem na Lilianę. Rzuciła mi takie spojrzenie tymi identycznymi, lazurowymi tęczówkami jakbym co najmniej zabił jej matkę... W sumie to też moja matka... No mniejsza o to. Znieruchomiałem widząc, jak w jej zgrabnych, długich, delikatnych palcach zakończonych idealnie pomalowanymi paznokciami, trzaska drewniany ołówek. Mimowolnie przełknąłem śliną i sądząc po tym jaką zrobiła minę, chyba to zauważyła. Odwróciła głowę w stronę okna i w końcu odetchnąłem z ulgą. Jak zawsze lekcja historii była długa i cholernie nudna. Lauri też się nudził, bo co chwilę ziewał. Po jakiś 30 minutach drzwi klasy zostały otwarte i stanęły w nich ładne laseczki. Co prawda wyglądały jak wzorowe uczennice, ale figury miały niczego sobie.
-A... Dobrze, że jesteście, bo całkiem o was zapomniałem.
Powiedział nauczyciel do lasek. Szczerze? To panienki widzę pierwszy raz na oczy.
-To są uczennice z klubu muzycznego
Hmm.. Dobra kluby sportowe znam, plastyczny, chemiczny i całą resztę też, ale muzyczny? Taki w ogóle istniał? Serio pierwsze słyszę...
-Ich klub może się rozpaść, jeśli nie znajdą jeszcze jednego członka.
No i wszystko jasne. Już wiem, czemu o nim nie słyszałem.
-Dobrze, to może ja oddam wam głos i powiecie o co w tym wszystkim biega.
-Dziękujemy profesorze. Allen!
Tak mam na imię i czemu mnie to nie dziwi, że zwróciła się ona do mnie?
-Przyszłyśmy prosić cię abyś dołączył do nas. Jesteś świetnym wokalistą, lubisz to co robisz... Prosimy cię! Inaczej nasz klub się rozpadnie!
Zmarszczyłem brwi i rozejrzałem się po klasie. Każdy na mnie patrzył z wyjątkiem Liliany. Wtedy wpadł mi do głowy świetny pomysł.
-Dziewczyny schlebiacie mi i bardzo chętnie przystałbym na waszą propozycję... Ale...
Wtedy spojrzałem na nowo na Lilianę. Odwróciła się szybko w moją stronę, kręcąc na boki głową z błagalnym spojrzeniem. Dostanie za ten policzek. Uśmiechnąłem się złośliwie i spojrzałem ponownie na dziewczynę.
-Mam lepszą propozycję. Moja siostra Liliana jest tak samo uzdolniona jak ja. Wokalnie i w ogóle muzycznie.
Uśmiechnąłem się widząc, jak każdy na nią patrzy, a ona sama pewnie rozrywała mnie teraz w myślach na strzępy.
-To prawda?
Dziewczyna, która przed chwilą rozmawiała ze mną, teraz patrzyła na Lilianę.
-Tak, ale skończyłam z tym...
-Co ci szkodzi siostrzyczko? Ja mam trasy, wywiady, sesje zdjęciowe i szkołę, nie dam rady być jeszcze w klubie.
Spojrzałem na nią z miną niewiniątka.
-A-ale...
Serio wyglądała tak, jakby miała zaraz roznieść całą klasę, ze mną na czele.
-Liliano, Allen ma rację. Dobrze, to postanowione. Dołączysz do klubu, który za dwa tygodnie ma koncert na jednym ze szkolnych apeli...
No to ją załatwiłem. Liliana szybko wstała z ławki.
-Sorze! Nie pamięta już pan, jak przymusowo musiałam przynależeć do klubu wzajemnej pomocy?!
No to ostro zapodała. Przecież po tym co odwaliła całe grono pedagogiczne chciało ją zabić, ale nie zrobili tego tylko dlatego, że była i jest najlepszą uczennicą w szkole.
-Tak, pamiętam, dlatego teraz naprawisz to co wtedy schrzaniłaś.
Powiedział nauczyciel i to wściekły. Mówiłem? Po co w ogóle do tego wracała? Tak w ogóle to nie chciałbym myśleć, co by ze mną była jakby dowiedziała się, że ten koleś wtedy był do niej wysłany przeze mnie.
-Niemożliwe...
Usłyszałem jej szept. Wbiła wzrok w ławkę, a to jak była wściekła wręcz biło z niej wrogą aurą.
-Dobrze, to przyjdź do pokoju numer 105 oki?
Tyle usłyszałem i po chwili dziewczyn nie było w klasie. Wstałem z ławki rozprostowując kości. Nienawidziłem siedzieć tyle czasu. Odwróciłem się do Lauriego krzyżując dłonie na karku.
-To co? Dziś po zajęciach wypad do klubu?
-Nie jestem jakoś przekonany... Poza tym, czy ty zawsze musisz robić Lilianie na złość?
Westchnąłem ciężko opuszczając ręce. Przyjrzałem się swojemu kumplowi uważnie.
-Lauri... Dała mi w mordę z liścia. Dlaczego miałbym dać jej z tego tytułu taryfę ulgową? Zresztą ja...
No i  tu nie dokończyłem, bo coś twardego i dużego pierdolnęło mnie w tył głowy. Nie dałem rady nawet powiedzieć "Ała", ale odwróciłem się i zauważyłem swoją siostrzyczkę z torbą w łapach.
-Liliana odjebało ci kurwa?!
-Po pierwsze to twoja choroba niedojebstwa jest zaraźliwa, więc Lauri radzę uważać, bo będziesz mieć niedojebstwo mózgowe jak on. Po drugie to co drzesz mordę? Nie widziałam, że tu stałeś i zarzuciłam torbę na ramię.
Ten jej wredny uśmiech doprowadzi mnie kiedyś do wrzenia krwi w żyłach. Do tego Lauri chichotał pod nosem jak pojebany. Pomasowałem bolący tył głowy i zauważyłem, że Liliana wychodzi z klasy z torbą na ramieniu.
-A ty dokąd?
-A chuj ci do tego. Spierdalam stąd.
Warknęła i po chwili już jej nie było. Nie wierzę w nią. Sama robi sobie problemy. Wychyliłem się z klasy pocierając obolały łeb.
-Liliana! Masz przecież iść do klubu! Znowu chcesz mieć problemy?
Zatrzymała się i po odwróceniu spojrzała na mnie spod byka. Wróciła szybko do mnie i złapała mnie za luźno założony krawat.
-Trzeba było nie kłapać tą piękną buźką  to bym nie musiała. Jak tak bardzo ci zależy to sam tam idź.
Puściła mnie i pokazując fucka ruszyła wzdłuż korytarza.

6 komentarzy:

  1. Tak się błąkam pomiędzy jednym Twoim blogiem a drugim. I w kółko... Zdajesz sobie sprawę, że przez to naliczam Ci statystkę?
    No, ale skomentuję też ten blog ^^ Bo na onecie wprawdzie to zrobiłam, ale skoro przeniosłaś i dopiero teraz wtawiłaś nowy odcinek, to można komentować ^^
    Podoba mi się charakterek Liliany i to jak pokazała mu fucka na końcu xD
    Swoją drogą, tutaj Twój styl się nieco róźni od tego, z tamtego bloga. Tu jest jakiś... bardziej młodzieżowy; weselszy?
    A Allen jest wredny ^^
    Ciekawi mnie, kiedy między nimi dojdzie do czegoś więcej xD
    I tak nawiasem mówiąc (pisząc) dodasz coś we wtorek na tamtym blogu *-* Ja Cię proooooszę i błagam i nie wiem co jeszcze. W ten sposób, może uratujesz mnie przed niespodziewaną śmiercią jaką jest chodzenie do szkoły xd
    Tak czy siak, pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny odcinek ! Strasznie podoba mi się to jak piszesz odcinki. I podoba mi się charakterek Lilliany jak i Allena, który jest trochę wredny. Mam nadzieję, że niedługo coś dodasz. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Allen to wredny burak!!! Jak on śmie robić tak na złość siostrze?? Liliana ma ciekawy charakterek... Zadziorny, wredny ale mega przyciągający xD
    Czekam na następny odcinek ;)

    A i jak możesz to weź usuń ten kod bo mnie do kurwicu doprowadza... Dziękuję:*

    Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ej ja chcę wiecej! pisz to! wróc do tego!

    OdpowiedzUsuń
  5. proszeeee pisz to moje ulunione opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Postaram się może do tego wrócić ;]

    OdpowiedzUsuń