Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 14 maja 2012

Odcinek 2





Nie jest łatwo być gwiazdą. Chwila sławy, błyski fleszy, tłum podnieconych nastolatek wykrzykujących Twoje imię... Nie dość, że trzeba zmagać się z szalonymi fankami, to jeszcze trzeba znosić ich matki! Mamuśki to są dopiero szalone. Często jak przyjeżdżamy z chłopakami do nowego miasta, matki skaczą do przodu aby tylko być pierwszymi w kolejce. Szamotają się, przepychają, przekrzykują innych. Nie wiem o co im chodzi... Tak się zastanawiam, że może chcą abyśmy zobaczyli ich córki lub po prostu marzą o autografach... Sam nie wiem. Bycie gwiazdą sławnego zespołu potrafi być wykańczające. A jeszcze bardziej, kiedy musisz chodzić też do szkoły. Dlatego, żeby rodzice nie suszyli mi głowy nie raz zarywałem noc, aby wykuć to co trzeba i dzięki temu jestem najlepszym uczniem w szkole. Znaczy... No jeśli chodzi o oceny no i... jestem na tym samym miejscu c moja siostra bliźniaczka Liliana. Tak, mam siostrę bliźniaczkę i to identyczną jak ja, ale ona nie zajmuje się tym samym. Kiedyś muzyka i śpiew fascynowały ją tak samo jak i mnie, ale do dziś nie wiem czemu zrezygnowała. Zamieniła to na szycie ubrań. No, ale muszę przyznać, że świetnie jej to idzie. Sam z chłopakami z zespołu ubieramy się u niej. Co jak co, ale Liliana ma zajebisty gust. Do tego podobny do mnie. Bez żadnego 'ale' dałbym się jej wystylizować bez mojej ingerencji w to. Matka natura potrafi robić sobie jaja z nas ludzi. Dostałem coś najwspanialszego - bratnią duszę, która czuje to co ja, wygląda jak ja, myśli podobnie do mnie, a przede wszystkim rozumie mnie jak nikt inny. Czasem zapominam, że Liliana to dziewczyna, a jeszcze w tym wieku to już w ogóle powinienem uważać na to co przy niej mówię i robię. Pomysły tego na górze potrafią rozwalić mnie na łopatki. Gdybym miał brata, a nie siostrę, to nie musiałbym się tym w ogóle przejmować. No, ale nie mam brata. Często nie rozumiem tego, dlaczego Liliana wychodzi przede mną do budy, a potem udaje jakby w ogóle mnie nie znała. Na początku myślałem, że może jest zazdrosna, potem że może jest wkurzona bo spędzam z nią mniej czasu niż kiedyś. Jednak teraz wydaje mi się, że unika mnie po prostu przez laski. Gdy tylko wyjdę z domu dopadają mnie, komplementują i flirtują. Pewnie to ją tak wkurza. Nawet teraz siedząc w klasie moja ławka była otoczona przez kumpli i laski. Było jeszcze przed dzwonkiem, bo jak zawsze przychodziłem wcześniej z siostrą [a raczej zaraz po niej] do budy, a z racji tego, że ona i ja byliśmy tak wcześnie i jesteśmy tak popularni to przychodziła o tej porze i reszta. Byłem właśnie w trakcie konwersacji z kumplem, kiedy ktoś wszedł do klasy.
-Liliana... - no tego palanta tu brakowało. Spojrzałem na niego zza swoich długich rzęs. Nie rozumiem faceta. Moja siostra tyle razy dała mu kosza, a nawet pobiła, a on wraca jak ten jebany bumerang.
-Natan ile razy można mówić nie? Znowu mam skopać Ci tyłek? - to była oczywiście moja siostra. Na sam jej tekst uśmiechnąłem się pod nosem. Pod tym względem byliśmy zawsze luzacko i buntowniczo nastawieni do otoczenia.  Odchyliła się na krześle i jedną ze swoich blond brwi uniosła ku górze mierząc chłopaka wzrokiem. Tak, w tym spojrzeniu była kpina, niesmak i wiele innych rzeczy. Nikt tak dobrze, jak ona nie umiał tylko spojrzeniem pokazać co myśli o drugiej osobie. Oczywiście każdy tu obecny obserwował całą sytuację.
-Ale dlaczego nie chcesz chociaż spróbować? Masz kogoś? Bo, jak tak to wtedy zrozumiem! - Kurwa, czy ten facet nie ma honoru, męskiej kurwa dumy do chuja? Dobra pomogę jej i przy okazji zabawię się troszkę.
-Ma kogoś... - oczywiście teraz wszystkie oczy zwrócone były na mnie, nawet Liliany. Dobrze wiem, że teraz myślała tylko o tym jak odkręcić moje słowa, ale nie dam jej takiej możliwości. Wstałem od ławki i ruszyłem luzackim krokiem w jej stronę jedną dłoń trzymając w kieszeni spodni. Oczywiście, każda para oczu podążała teraz za mną. Doszedłem do jej ławki, nachyliłem się nad nią, złapałem jej założony luzacko krawat, tak że wróciła do normalnej pozycji na krześle i pociągnąłem ją za niego do siebie. Uśmiechnąłem się i ugryzłem ją w jej płatek uszny. Słysząc jej jęknięcie i widząc rumieńce na policzkach, poczułem cholerną satysfakcję. Przytuliłem do swojej klatki piersiowej jej głowę, wdychając jej słodki zapach i spojrzałem na chłopaka.
-Liliana jest ze mną i jest moja! - uśmiechnąłem się zadziornie i usłyszałem westchnienia, zapewne szoku. Liliana odepchnęła mnie od siebie, wstając tak szybko, że krzesło na którym siedziała upadło z hukiem na podłogę. Spojrzała w moje oczy z mordem w swoich.
-Odbiło Ci?! - zamachnęła się chcąc mnie spoliczkować, ale zapomniała o tym, że jestem w sztukach walki tak samo dobry, jak i ona. Złapałem jej nadgarstek, a na jej twarzy pojawiło się zdziwienie i złość.
-Jesteś chory Allen! - warknęła czerwieniąc się na policzkach. Kurwa , muszę przyznać, że widziałem dziś pierwszy raz jak się rumieni i to z mojego powodu. Spodobało mi się to. Wyrwała swoją rękę opuszczając klasę, a ja odprowadziłem ją wzrokiem. Wtedy, każdy spojrzał na mnie.
-Wiecie... Nie chce, aby nasz miłość wyszła na jaw, bo to w pewnym sensie jest zakazane prawda?
-Ale co na to wasi rodzice? - zapytał jeden z chłopaków, który był w szoku.
-Jak to co? Nie wiedzą o tym...  - po tych słowach rozległ się dzwonek, oznajmiający, że mamy zając swoje miejsca w ławkach. Zrobił to każdy z wyjątkiem Liliany, bo ona jeszcze nie wróciła. Po 2 minutach w klasie znalazł się nauczyciel, więc podniosłem rękę do góry.
-Tak Allen?
-Sorze - po kiego chuja ja tak do niego muszę mówić? Przecież on nawet nie ma tytułu profesora, a zaledwie magistra, no ale... - Moja siostra poszła do wc, a tam na korytarzu jest popsuty dzwonek. Pójdę po nią dobra?
-Idź, ale wracajcie szybko jasne?
-Tak, tak.. - po klasie rozległo się szuranie krzesła, z którego wstałem i poszedłem do Liliany. Właśnie dochodziłem do łazienki dziewczyn, kiedy wyszła. Spojrzała na mnie, jak na największego zbrodniarza na świecie. Przyparłem ją do ściany i uśmiechnąłem się opierając przedramię nad jej głową.
-Lili daj spokój...
-Nie mów tak do mnie! A poza tym bawi Cię to?! - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, bo znowu zagościły na jej policzkach rumieńce. Przesunąłem po jednym z nich palcem.
-Lili... Lili... Po porostu podoba mi się to jak słodko się rumienisz, bo chyba nie myślałaś, że na serio lecę na Ciebie co? - zacząłem śmiać się w głos i wtedy zaskoczyła mnie. Sprzedała mi policzka, czerwieniąc się i mając w oczach łzy ze złości. Za sobą usłyszałem gwizdanie. Był to Lauri. Kumpel z zespołu i mój najlepszy przyjaciel. Zawstydzona tym wszystkim Liliana uciekła do klasy, a ja złapałem się za policzek.
-Allen... - zaczął patrząc jak Liliana ucieka. - Jej cios z liścia zdecydowanie był klasy światowej. Jestem pewny, że zostanie mistrzynią, czuję to nawet w kościach... - no co za idiota. Napierdalać się tak ze mnie po tym jak dostałem w mordę od siostry. Spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
- Ha ha ha bardzo śmieszne Lauri... Bardzo... - mruknąłem i pocierając policzek ruszyłem w stronę klasy.

1 komentarz:

  1. O stary!!! Liliana jest świetna xD Wyobraziłam sobie jak przyłożyła bratu i nie mogę wyjść z podziwu^^

    OdpowiedzUsuń